O tym, czy trudno jest połączyć macierzyństwo z pracą testera opowiadają trzy zaradne mamy – testerki, które od kilkunastu miesięcy pracują w naszej firmie.

 

Ewa, Kasia i Monika. Trzy zaradne mamy - testerki, które od kilkunastu miesięcy pracują w naszej firmie. Jak to się stało, że wybrały zawód testera, czy łatwo było zmienić branżę i jak łączą macierzyństwo z testowaniem?

Pytamy Ewę

Jak to się stało, że zostałaś testerką?

Po urodzeniu drugiego dziecka, zaczęłam się zastanawiać jak pogodzić pracę z opieką nad dziećmi. Nie chciałam wracać na 8h do pracy i dodatkowo tracić czas na dojazdy. Pewnego razu natknęłam się na informację o projekcie „Mama w IT”. W ramach tego projektu fundacja Rodzina i Przedsiębiorczość sfinansowała szkolenie ISTQB, prowadzone przez testuj.pl. Po szkoleniu zdałam egzamin i otrzymałam międzynarodowy certyfikat. Potem trafiłam na staż do testuj.pl, po którym dostałam ofertę pracy. Szczęśliwie, na dogodnych dla mnie warunkach.

Czy miałaś obawy związane z wejściem w świat testerski?

Oczywiście, że były obawy! Jestem z wykształcenia humanistką. Ukończyłam Stosunki Międzynarodowe na Uniwersytecie Wrocławskim, a przez większość życia zawodowego byłam związana z administracją i trochę z dziennikarstwem. Czyli, nawet nie mam wykształcenia technicznego, pożądanego w branży IT.

A już po podjęciu decyzji, czy był moment, w którym pomyślałaś: „dam sobie jednak spokój”?

Pierwsze wątpliwości pojawiły po przeczytaniu sylabusa do ISTQB czyli materiału, na podstawie którego tworzone są pytania do egzaminu. Było tam mnóstwo nowych i obcych dla mnie pojęć. Dopiero przy trzecim podejściu (do sylabusa) i po odbyciu szkolenia wszystko zaczęło się rozjaśniać. Na duży plus zasłużył trener, który oprócz ścisłej teorii przekazywał też przykłady z „życia testerskiego wzięte”.

Musze przyznać, że miałam jeszcze jedną wątpliwość związaną ze szkoleniem i certyfikatem. Czy jest sens szkolić osoby kompletnie bez doświadczenia. Czy nie lepiej byłoby w pierwszej kolejności odbyć praktyki, potem szkolenie i na końcu egzamin, jako poświadczenie chociażby  minimalnych umiejętności.
Jednak już po paru dniach stażu (po zdanym egzaminie) moje obawy okazały się bezpodstawne. Dzięki szkoleniu wiedziałam, o czym mówią inni testerzy albo programiści: czym się różnią retesty od testów regresji, co to jest walidacja i weryfikacja, jakie są rodzaje błędów, itp. To mi bardzo pomogło.

W testuj.pl pracujesz od 16 miesięcy. Zdążyłaś już „odchować córkę” (przynamniej na tyle, by mogła pójść do przedszkola) i…. awansować na Test Project Managera! Zdradzisz nam swój sposób na sukces?
Wydaje mi się, że najważniejsze to lubić to, co się robi i robić to z pasją.

A co najbardziej lubisz w pracy testera/ Test Project Managera?

Ciągłe uczenie się nowych rzeczy to zawsze najbardziej motywuje mnie do pracy. Bardzo lubię kontakt z ludźmi, a w tym zawodzie mam dodatkowo możliwość kontaktu z ludźmi, z różnych miejsc świata. Z punktu widzenia matki bardzo ważna jest dla mnie elastyczność, czyli praca w niepełnym wymiarze lub zdalna.

Czy masz jakieś wskazówki dla mam, które rozważają karierę testera?

Najważniejsze to chcieć. Drogi są różne. Można zacząć od teorii, nazewnictwa, którego znajomość na pewno nie zaszkodzi :). Wchodząc na strony internetowe, używając aplikacji na smatphonach, tabletach starać się znajdować błędy. Najlepiej też znaleźć firmę, w której można odbyć praktykę lub staż bo to najlepsza droga aby zdobyć doświadczenie i co najważniejsze zweryfikować nasze wyobrażenia o pracy testera z rzeczywistością :-) . Warto zdobyć certyfikat ISTQB poziom podstawowy, bo chociaż w ofertach pracy na stanowiskach junior testerów nie jest on bezwzględnie wymagany, to jednak często mile widziany. W tym zawodzie przydaje się też znajomość języków, szczególnie angielskiego.

 

ewa-kienc-brachmanska-e1542628729717.pngEwa Kienc-Brachmańska - pracuje w Testuj.pl od 16 miesięcy. Z wykształcenia magister Stosunków Międzynarodowych. Po krótkiej przygodzie z dziennikarstwem, pracowała w korporacjach, a następnie w administracji samorządowej. Prywatnie  mama dwójki dzieci. Kocha podróże i poznawanie innych krajów i ich kultur. Lubi aktywnie spędzać wolny czas.

 

Pytamy Kasię

Kasia, jak wyglądała Twoja historia i jak to się stało, że jesteś dziś testerką?

No cóż.. W przeszłości daleko mi było do branży IT, bo ukończyłam weterynarię. W zawodzie pracowałam 5 lat. Po urodzeniu syna na jakiś czas zrezygnowałam z pracy zawodowej. Następnie przez 2 lata pracowałam w studio kulinarnym, gdzie realizowałam swoją pasję związaną z tworzeniem przepisów i gotowaniem do fotografii kulinarnej. Gdy pojawiła się córeczka, jeszcze bardziej trzeba było zaangażować się w życie rodzinne. Wówczas przerwałam pracę na ponad 2 lata.
Po tak długiej przerwie perspektywy powrotu do pracy nie były najlepsze. Miałam do wyboru powrót do nisko płatnej pracy i zatrudnienie niani lub szukanie jakiejś alternatywy.

I wtedy odkryłaś testowanie?

Tak. Szperając w Internecie i za poradami męża - programisty, wybrałam się na konferencję, połączoną z warsztatami z testowania. Tam poznałam historie innych ludzi i odważyłam się pomyśleć, że to coś dla mnie. Dalej było podobnie jak u Ewy- odbyłam najpierw praktyki zdalne, potem stacjonarne – w testuj pl, gdzie następnie zostałam zatrudniona.

Czy towarzyszyły Ci jakieś obawy podczas przebranżawiania się?

Jasne, myślałam że do branży IT bez umiejętności programowania nie ma wejścia.
Dodatkowo przerażała mnie wizja używania języka angielskiego, po tym jak usłyszałam, że jest niezbędny wśród testerów. Nie jestem typem poligloty.
Na szczęście, w praktyce okazało się, że na początku język nie jest niezbędny i że spokojnie umiejętności językowe można rozwijać w trakcie pracy zawodowej.
Z drugiej strony czasami nie zdajemy sobie sprawy, ile już umiemy, a blokuje nas jedynie lęk przed tym, aby nie wypaść źle .

Jaka jest praca testera?

Mogłoby się wydawać, że praca przed komputerem jest nudna. Nic bardziej mylnego. Odkąd pracuję jako tester na nudę nie mogę narzekać, co najwyżej na nadmiar wrażeń :) Uwielbiam zmienność i różnorodność projektów, w których uczestniczę. Raz jest to sklep internetowy, innym razem aplikacja do komunikowania się lub portal społecznościowy, obecnie pracuję  w projekcie strony do sprzedaży i wynajmu łodzi. Dowiaduję się wielu ciekawych rzeczy, nie tylko z zakresu testowania oprogramowania, ale po prostu o technologiach i nowinkach w wirtualnym i realnym świecie. To bardzo fascynujące.

Kasia, pracujesz w firmie od roku, a już przejęłaś opiekę nad praktykantami, pomagasz także w organizacji największej, polskiej konferencji testerskiej: TestWarez. Wygląda na to, że praca testera nie kończy się na siedzeniu przed komputerem i testowaniu.. Jakie możliwości rozwoju i pracy ma tester?

Tester manualny, którym stajemy się na początku naszej drogi zawodowej, to dopiero przedsmak kariery w IT. Później jest mnóstwo możliwości rozwoju. Od automatyzacji - dla osób, które ciągnie do programowania, przez zarządzanie projektem - dla osób lubiących wyzwania i kontakt z ludźmi, aż po inżynierię wymagań- dla osób, które lubią podejście holistyczne i spajające różne obszary wytwarzania oprogramowania.

Ścieżek rozwoju jest naprawdę wiele i myślę, że każdy jest w stanie znaleźć miejsce dla siebie, jeżeli tylko interesuje się nowymi technologiami. Dodatkowo umiejętności organizacyjne wykorzystuję wprowadzając nowych praktykantów do świata testowania, a także przy organizacji konferencji, jak wspomniałaś, co daje mi wiele satysfakcji.

 

katarzyna-chumieja-e1542629054825.pngKasia  Chumieja - w Testuj.pl zajmuje się testowaniem stron internetowych i aplikacji mobilnych. Poza tym opiekuje się praktykantami.  Z wykształcenia lekarz weterynarii. Z pasji kucharz. Swoją pasję rozwija na co dzień, szukając nowych wyzwań i połączeń smakowych. Wolny czas spędza na warsztatach kulinarnych. Prywatnie mama 8-letniego Michałka i 3- letniej Madzi. 

 

Pytamy Monikę

Monika jesteś mamą… 4 chłopaków. Czy macierzyństwo wpłynęło, na to że zostałaś testerką?

Po urodzeniu dzieci zmieniły się moje priorytety. Na długi czas zrezygnowałam z pracy w pełnym wymiarze godzinowym i poszukiwałam takich rozwiązań, które pozwoliłyby mi połączyć bycie w domu z dziećmi i swój rozwój zawodowy. I te poszukiwania doprowadziły mnie do miejsca, w którym jestem teraz, czyli do bycia testerem oprogramowania.

Czym zajmowałaś się wcześniej?

Z wykształcenia jestem farmaceutą. Pracowałam w aptece, a przed urodzeniem dzieci byłam asystentem na Akademii Medycznej i rozpoczynałam prace nad doktoratem. W międzyczasie pracowałam jeszcze z dziećmi w przedszkolu prowadząc zajęcia umuzykalniające i przygotowywałam kampanie reklamowe w internecie.

Więc skąd pomysł na testowanie?

Na urlopie macierzyńskim zajmowałam się tym hobbystycznie przy okazji różnych projektów mojego męża. Ale jakoś nigdy nie  myślałam, że mogłabym się tym zajmować zawodowo. Dopiero konferencja “Kobieta tester? To jest możliwe!” rozwiała moje wątpliwości. Po konferencji trafiłam na staż do firmy testerskiej, a następnie wzięłam udział w Akademii Testowania, zdobywając certyfikat ISTQB. Tak, jak reszta dziewczyn, po praktykach otrzymałam ofertę pracy.

Czy spotkały Cię jakieś trudności, wątpliwości lub obawy, gdy już zdecydowałaś, że zostaniesz testerką?

Sporo osób obawia się braku wykształcenia technicznego. Natomiast dla mnie dużo większym problemem okazała się tzw. proza życia, czyli zorganizowanie mojego powrotu do pracy. Konieczność odbycia stażów i praktyk w siedzibie firmy pociągnęła za sobą zmiany w życiu całej rodziny. Skończyło się pieczenie chleba przez mamę, co dzieci przyjęły ze smutkiem, ale też z dużą wyrozumiałością :)

Tydzień przygotowań do egzaminu był czasem, kiedy całe prowadzenie domu przejął mój mąż, za co jestem mu ogromnie wdzięczna.
A do tego było wiele dni, kiedy trzeba było bardzo wcześnie wstać, by zdążyć na czas do firmy,  a wcześniej odwieźć wszystkie dzieci do szkoły, przedszkola i babci i kiedy późno wracaliśmy do domu, bo musiałam poodbierać dzieci z różnych punktów w mieście. Było to naprawdę duże wyzwanie, bo mieszkamy poza Wrocławiem i mamy tylko jeden samochód. Ale ten czas traktowałam jako inwestycję, którą z perspektywy czasu oceniam na bardzo udaną.

Skoro inwestycja się udała, to jak to wygląda teraz?

Teraz jest dużo spokojniej :) Moja praca wymaga komputera i dostępu do internetu, a spotkania z developerami odbywają się w przestrzeni cyfrowej. To stwarza możliwość pracy zdalnej, która dzięki zgodzie mojego szefa na takie rozwiązanie, stała się moją codziennością.

Ten tryb pracy ma swoje plusy. Mogę rozwijać się zawodowo i jednocześnie mam czas na bycie mamą. Kiedy dzieci jadą do szkoły i przedszkola, ja „idę” do pracy, nie tracąc czasu na dojazd do firmy, który zajmowałby mi prawie 1,5h.

Ale oprócz plusów są także minusy, które trzeba zaakceptować. Praca i dom stanowią jedno i to samo miejsce, nauczenie się zostawiania problemów z pracy w „pracy” zajęło mi trochę czasu. Poza tym nie mam z kim porozmawiać w czasie przerwy śniadaniowej, kontakt przez komunikator nie zastąpi konwersacji z żywą osobą. Do tego dochodzi świadomość, że wiele ciekawych rzeczy, które dzieją się w firmie po prostu mnie omija. Pracuję w ten sposób już ponad rok i przez ten czas udało mi się stworzyć swój własny „regulamin”, którego przestrzeganie pomaga mi unikać pułapek związanych z pracą w domu i jednocześnie chroni mój czas prywatny, bo na początku pracowałam dużo więcej niż wynikało to z mojej umowy.

Teraz moim nieodłącznym narzędziem pracy jest zegar szachowy, dzięki któremu przestał mnie stresować dzwonek do drzwi ;) Kiedy ktoś dzwoni lub kiedy idę zrobić sobie kawę, po prostu go zatrzymuję. I nie muszę się zastanawiać, czy rozmawiałam z listonoszem 5 czy 15 minut i o ile przesunie się przez to godzina końca pracy. Po powrocie do komputera uruchamiam po prostu zegar ponownie i czas pracy płynie dalej.

Co najbardziej lubisz w pracy jako tester?

Dzień pracy jest intensywny. Zawsze dużo się dzieje, trzeba być skupionym na swoim projekcie i wczuć się w użytkownika, który będzie z testowanego przeze mnie produktu korzystał. To jest to co w tej pracy bardzo lubię - wymyślanie co może zostać zepsute lub użyte w inny sposób niż zostało przewidziane. Tu jest miejsce na moją naukową ciekawość i dociekliwość: co się stanie jeżeli wykonam konkretny zestaw kroków? a jeżeli wpiszę coś innego niż powinno się wpisać w dane pole? a gdyby… itd. Te pytania można mnożyć. Potem jeszcze trzeba wszystko opisać i udokumentować, a na końcu najczęściej też sprawdzić czy zostało naprawione i czy przy okazji nie popsuło się nic innego.

Czy masz jakieś wskazówki dla mam, które chciałby rozpocząć przygodę z testowaniem?

Jeżeli ktoś chce zostać testerem, to niech zacznie od pierwszego lepszego serwisu czy sklepu internetowego i spróbuje znaleźć w nim błąd. Na pewno jakiś będzie, a cała zabawa da pewne wyobrażenie o pracy i jej wyzwaniach. Dopiero jeżeli ten test przejdzie się pozytywnie, można pomyśleć na poważnie o rozpoczęciu przygody z testowaniem.

 

monika-buchaniewicz-e1542629623229.pngMonika Buchaniewicz - spełniona żona i mama czterech synów. Z wykształcenia jest farmaceutą, a jej droga zawodowa jest pełna różnych zakrętów, od pracy nad doktoratem z biochemii po zajęcia z dziećmi w przedszkolu. Obecnie, jak sama mówi, poprzez testowanie łączy swoją pasję z pracą. W wolnych chwilach czyta książki, piecze chleb i zgłębia tajniki serowarstwa.

 

 


Kochani! W styczniu serdecznie zapraszamy na cykl 3 webinarów prowadzonych przez Kasię i Ewę. Podczas webinarów dowiecie się m.in. na czym, tak naprawdę polega praca testerów, jak można się przekwalifikować, o co chodzi w procesie testowym i jak poprawnie zgłaszać błędy.

Szczegóły i zapisy tutaj: webinar-dla-mam/